środa, 28 stycznia 2015

domek w pudełku



   Kiedy byłam mała, budowałam domki w pudełkach po butach. Wszystko tam było. Drzwi wycięte w bocznej ścianie i okna z firankami ze szmatek. Łóżko z pudełka po zapałkach, stoliki ze szpulek po niciach i lampy z zakrętek od tubek kremów. Szafy robiłam z pudełek po ciastkach. Mozolnie wycinałam drzwiczki aby otwierały się naprawdę. Dywaniki plotłam ze ścinków, gęsto zalegających pokój, kiedy Mama szyła. Tylko dachu nie było, żeby można było w każdej chwili zajrzeć.  I nie umieszczałam tam nikogo. Ani lalka ani miś nie miał tam wstępu. To był domek dla mnie.
   Potem wyjeżdżałam na wieś do Dziadków i zapominałam o domkach. Miałam Dom, miałam zwierzęta i ludzi, pola i łąki i rzekę. Miałam wszystko. 

3 komentarze:

  1. Też takie domki robiłam... jakież to było kreatywne - aż mi się gęba śmieje... No i "widoczki"!

    OdpowiedzUsuń
  2. To podobnie kreatywne byłyśmy...czyżby nam zostało?

    OdpowiedzUsuń